wtorek, 9 czerwca 2015

Citroen C4 Grand Picasso - Le français chick


"Dajcie mi się przejechać 10 metrów samochodem, a powiem wam czy to jest fajne auto" - tak można podsumować to czy z samochodem zaiskrzy czy powiecie sobie ok, zawieź mój zadek z punktu A do B i zapomnijmy o sobie. Tak mam w przypadku Mercedesa klasy A, noszącego miano najgorszego auta jakim jechałem. 

Dziś, jednak nie o najmniejszym z rodziny srebrnych strzał, ale o Vanie spod znaku zachodzących na siebie trybów "daszkowych". Skądinąd tryby daszkowe zostały wymyślone w Polsce, a Andre Citroen podczas pobytu w Polsce zapożyczył ów wynalazek i opatentował go. Co sprawiło, że Andre stał się bardzo bogatym człowiekiem. Polecam z resztą doskonały film dokumentalny o historii Citroena i Renaulta. 


Lata leciały, a Citroen słynął ze swoich innowacyjnych aut. Traction Avant, 2CV, DS, SM, CX, BX, XM i nagle nastała długa dziura w historii aut. Xantia potem C5, które jest obecnie najbardziej niemieckim Citroenem, straciły ducha francuskiego szyku. Piszę to z sentymentem bo jako dziecko byłem wożony BXem, który unosił się nad Polską dziurawą rzeczywistością, a wnętrze rozpieszczało welurem i kosmicznymi przełącznikami. 


Do C4 podchodziłem dwa razy, za pierwszym razem wskoczyłem do niego na kilka chwil zobaczyć co i jak we wnętrzu największego Vana w ofercie francuskiego producenta. Poczułem coś dziwnego, znajome uczucie, tak dokładnie to samo co czułem w BXie kiedy miałem kilka lat. Doskonałe fotele, nie powiem nic o trzymaniu bocznym czy głębokości bo to jest bezsensu. Fotele rozpieszczają swoją salonowością i doskonałą zamszową tapicerką. Wsiadacie i otulają swoim pluszem, a audio masuje nasze uszy dźwiękiem płynącym z głośników markowanych przez JBL. (poniżej nagranie)

Jakość wykonania, nie można do niczego się przyczepić wszystko jest miłe w dotyku i porządnie wykonane. Schowków jest pełno. Ergonomia, tutaj muszę się zatrzymać. Najbardziej przeszkadzało mi umiejscowienie elektronicznego hamulca ręcznego, jest w miejscu dostępnym dla wszystkich, ale dla mnie przy moim bazowym ustawieniu fotela i kierownicy był za daleko oraz słupek B zasłaniał mi widoczność w prawo. Usytuowanie panelu klimy wymaga przyzwyczajenia, a same przycisku powinny być ciut większe. Duży plus za indywidualne ustawienie siły nawiewu na tylne fotele. 
Centrum dowodzenia. Przyciski powinny być programowalne


Widoczność w C4 Picasso należy określić jako perfekcyjną. Cienkie przednie słupki i solarna szyba, która zachodzi wysoko na dach, który jest szklany. Przedłużenie szyby doskonale sprawdza się w na światłach. Można podjechać pod sam sygnalizator. Wyposażenie C4 uważam za kompletne, wszystko jest co potrzebne aby podróżować w francuskim stylu. Komplet poduszek i wspomagaczy kierowcy na pokładzie jest i czuwa nad bezpieczeństwem. Ciekawym dodatkiem jest latarka umieszczona w bagażniku oraz system opuszczania tylnego zawieszenia, który ułatwia załadunek. 


Dobra, jak to jeździ? Grand Picasso nie jeździ, nim się podróżuje. Słowa typu "pełny piec", szybko czy jazda pełną dzidą nie występują w słowniku C4. Zawieszenie jest błogo miękkie, wybiera w aksamitny sposób. Przejazdów przez progi zwalniające nie odczujemy w ogóle. Przy agresywnej jeździe zawias traci harmonię i mówi, że WF to nie był ulubiony przedmiot. ESP czuwa i wkracza szybko do akcji. Do napędu posłużyło znane i dobre 2.0 HDI ze sprzęgnięte z 6 biegową zautomatyzowaną skrzynką czyt. z automatycznym sprzęgłem. Nie jest idealna i trzeba z nią się dogadać żeby nie czuć szarpnięć przy zmianie biegów. Wystarczy odjąć gaz przy przejściu na wyższy bieg i skrzynia nabiera płynności. Do zmiany biegów można wykorzystać łopatki przy kierownicy. Nie wiele to da bo skrzynia jest ślamazarna i brakuje jej efektu pełzania znanego ze tradycyjnych skrzyń automatycznych. Bardzo w zmianach pomaga stosowanie ujęcia i między gazu podczas zmian. Tak na prawdę wystarczyłby zwykły automat bo kogo to obchodzi na którym biegu jedzie Grand Picasso. Co należy podkreślić auto nie jest zawali drogą. 


C4 przenosi nas w dobre czasy Citroena, słońca Francji, Alp i Cote D'Azur. Jest samochodem dla ludzi, którym już się w życiu nie śpieszy. Ludzi, którzy stawiają na komfort, wygodę i ciekawe wzornictwo. Chociaż nie był to najnowszy egzemplarz i miał na liczniku prawie 80tys nalotu to wszystko działo, nic nie odpadało. I na koniec jest cholernie ładnym i fajnym autem!! Mi brakowało tylko na pokładzie szampana, krewetek i to błogie podróżowanie... Co z tego, że żadna kobieta nie obróciła za tym autem.

Brawo Citroen!! Vive la Grand Picasso!!



Dane technicznie znajdziecie wszędzie. 
Spalanie ok.8-8,6 ON w cyklu mieszanym, osiągi przyzwoite, a wygoda nieziemska.
Testowane C4 było w wersji wyposażenia Exlusiv.